To wielka tragedia we wsi Chocimek. Tuż przed świętami stracili niemal cały swój dobytek. Pożar wybuchł wieczorem 11 grudnia w domu, w którym mieszka czteroosobowa rodzina. Tego dnia w świetlicy sąsiadującej z domem odbywała się impreza, to właśnie jej uczestnicy pierwsi dostrzegli płomienie i pomogli w gaszeniu, wezwali też straż pożarną. Akcja trwała cztery godziny. W wyniku pożaru całkowitemu zniszczeniu uległ jeden pokój i kuchnia, obecnie mieszkanie nie nadaje się do zamieszkania.
CZYTAJ TEŻ
Link do zrzutki
Na portalu Zrzutka.pl zorganizowano zbiórkę pieniędzy dla pogorzelców, którzy znaleźli schronienie u swojej rodziny. Wiadomo, że do świąt nie wrócą do swojego domu, który wymaga generalnego remontu. Wiele osób już obiecało pomoc, to m.in. myśliwi z Chocimka, właściciel firmy dekarskiej, czy inne przedsiębiorca sprzedający okna oraz mieszkańcy wsi i okolic. Burmistrz zapewnił kontenery, które w przyszłym tygodniu usprawnią porządkowanie spalonego mieszkania. - Cieszymy się, że tyle osób już zadeklarowało pomoc, szkoda, że na same święta doszło do takiej tragedii - mówi Adam Karpowicz, sołtys Chocimka. - Mamy nadzieję, że niedługo rodzina będzie mogła wrócić do siebie.
Tak sytuację opisują organizatorzy zbiórki.
Ogień doszczętnie zniszczył wszystkie pamiątki rodzinne, ubrania, oszczędności, meble, sprzęt RTV oraz wspomnienia i ciepły, kochający dom rodzinny. W tym momencie rodzina jest rozdzielona po różnych mieszkaniach, by przetrwać ten ciężki okres. Pożar prawdopodobnie rozpoczął się w pokoju mamy Patrycji i pochłonął cały dom. Możliwe jest, że w domu zawiodła elektryka w skutek czego doszło do spięcia. Szczęście w nieszczęściu, że akurat w domu znajdowała się tylko jedna osoba ( dziadek, który posiada rozrusznik serca ), która w momencie, gdy wybuchł pożar wyszła wyprowadzić psy na podwórko, a sama poszła skorzystać z toalety. Płomienie zauważyła młodzież, która akurat obok świętowała osiemnaste urodziny swojej koleżanki. Natychmiastowo wezwali pomoc i pomogli wyjść dziadkowi z domu, oraz odłączyli butlę z gazem. Dali mu również ciepłe ubranie. Pomimo uratowania starszej osoby, dorobek życia zdążył już zająć się ogniem. Koniec końców z całej tragedii, nie było żadnych ofiar. Dziadek jedynie nawdychał się nieco oparów. Zwierzęta także przetrwały. Dom niestety nie był ubezpieczony z powodu starych konstrukcji i elektryki, dlatego też rodzina została bez niczego. Na ten moment rodzina będzie prawdopodobnie spędzać święta Bożego Narodzenia osobno. Bardzo prosimy o jakąkolwiek wpłatę, by ulżyć nieco w tej ciężkiej sytuacji. W załączniku przesyłamy zdjęcia co zostało po wspomnieniach. Dziękujemy i życzymy ciepłych i wesołych świąt, spędzonych w gronie rodziny.
Na koncie udało się już uzbierać ponad 5 tys. złotych.
WIDEO Zobacz też, jak podpalono choinkę miejską w regionie
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?