Ale póki co lała się litrami tylko woda z nieba. Niestety pogoda spłatała wszystkim figla i od rana padający rzęsiście deszcz zalał murawę stadionu przy Z38. Co prawda były propozycje przyłożenia meczu, ale na szczęście rozsądek i ambicja piłkarska zwyciężyła. Drużyny w sobotę, 26 września, punktualnie wyszły na nasiąkniętą wodą murawę.
Fragment meczu Promień Żary-Kado Górzyn
Zasieki przed bramką
Od początku zaznaczyła się przewaga podopiecznych Łukasza Czyżyka, którzy nie pozwoli na rozwinięcie skrzydeł górzyńskiej kobrze. Obrońcy zneutralizowali Michała „Strzelbę” Galika i co rusz skrzydłami nękali obronę gości. Kuba Nowak i Paweł Dzikowicz byli praktycznie nie do upilnowania, a ich dośrodkowania siały spustoszenie na polu karnym. Jednak napastnicy Promienia nie potrafili tego wykorzystać, a życie im utrudniał bramkarz przyjezdnych Radek Dąbrowski, któremu koledzy z drużyny zawdzięczają tylko jednobramkowe prowadzenie gospodarzy do przerwy. Bramkę do szatni zafundował górzynianom niezawodny Marek Wolak, który wykorzystał dokładne podanie Marka Homika.
Dobicie przeciwnika
W drugiej połowie, mimo chęci i ambicji przyjezdnych obraz gry nie uległ zmianie. Znakomicie ustawiona obrona miejscowych i kapitalny przegląd gry Michała Krukowskiego, który nie pozwolił na żadne ekscesy pod bramka Manuela Kowalskiego, były kluczem do sukcesu. Podopieczni Karola Widerowskiego po prostu w tym dniu nie byli w stanie przeciwstawić się armii Czyżola, który dobrze odrobił lekcje i wyciągnął wnioski z przegranego pojedynku w Górzynie. Kolejny bramki były wynikiem konsekwentnej gry żaran. W 57. minucie do bramki trafił Paweł Dzikowicz, który wreszcie się odblokował, a w doliczonym czasie gry, wynik na 3:0 ustalił nie kto inny jak Marek Wolak.
Oczami trenerów
-W dzisiejszym meczu spodziewałem się dużo więcej po przeciwniku. Górzyn był ustawiony bardzo defensywnie na własnej połowie i praktycznie nie stworzył sobie sytuacji bramkowej poza rykoszetem w drugiej połowie. Mój zespół dzisiaj grał bardzo fajna piłkę stosując cały czas arytmię gry. W pierwszej połowie bardzo dobrze to wyglądało. Akcje na dużej intensywności i dużo sytuacji bramkowych, ale tylko jedna wykorzystana. W drugiej połowie obraz gry się nie zmienił dużo sytuacji bramkowych z naszej strony. Cały czas musimy pracować nad skutecznością, bo wynik powinien być dużo wyższy, bo przy wykorzystaniu wszystkich sytuacji rezultat powinien być dwucyfrowy. Myślę, że dzisiejszy wynik to najniższy wymiar kary dla zespołu przeciwnego. Fajnie, że mogliśmy się zrewanżować za porażkę z poprzedniego sezonu. Teraz czekamy na najbliższy mecz z Przyborowem i pracujemy nad skutecznością zespołu- Podsumował Łukasz Czyżyk.
-Uważam, że nie było jakiejś przepaści, ale zespół Promienia kontrolował co się działo na boisku stwarzał sytuację wykorzystał nasze błędy i zasłużenie wygrał czego im gratuluję. My mieliśmy swój plan, ale brakowało mówiąc wprost trochę jakości szczególnie w ofensywie- stwierdził Karol Widerowski.
Tomasz Bajerski po meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody