Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zmarła kobieta, która wjechała oplem pod szynobus [ZDJĘCIA]

Lucyna Makowska
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w niedzielę ok. 14.00 na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Żelisławiu, (gm. Małomice). 
- Motorniczy pociągu relacji Żary-Legnica opowiadał nam, że już 200 metrów przed przejazdem widział wjeżdżające na tory auto. Opel jechał wyjątkowo wolno. Mimo sygnałów dźwiękowych i rozpoczętego już w tym momencie hamowania, nie zdążył zatrzymać rozpędzonej maszyny - opowiada kpt. Paweł Grzymała, rzecznik prasowy żagańskich strażaków, który był  na miejscu wypadku -  Ciągle liczył, że samochód zdąży przejechać. Niestety...  

Auto kierowane przez 67-letnią kobietę, zakleszczyło  się z nadjeżdżającym  szynobusem i  zostało doszczętnie zmiażdżone.   

Świadkowie opowiadają, że skład pchał opla przed sobą jakieś 110 metrów, zanim się zatrzymał. Tył samochodu był doszczętnie zniszczony. Strażacy mówią, że gdyby ktoś tam siedział nie miałby szans na przeżycie.  

Tymczasem kabina od strony kierowcy była prawie nietknięta. Pociąg uderzył w bok, od strony pasażera.  

Ranną kobietę na zewnątrz wyciągnęli dwaj maszyniści. Dlatego strażacy, którzy jako pierwsi dotarli na miejsce, zastali ją leżącą na nasypie. I to oni rozpoczęli udzielanie pierwszej pomocy, udrożnili drogi oddechowe i ustabilizowali kręgosłup.  Potem przekazali ranną ratownikom pogotowia.  
- Służby dostały początkowo komunikat, że w samochodem podróżowało jeszcze dziecko. Dlatego gdy kierującą zajmowali się ratownicy, strażacy i policjanci przeszukiwali teren w poszukiwaniu drugiej osoby. - W tym celu użyliśmy nożyc hydraulicznych do rozcięcia dachu- opowiada P. Grzymała. - Przeczesaliśmy teren  w promieniu 30 metrów, ale nikogo nie znaleźliśmy.  

Stan kobiety był bardzo ciężki - mówi Ryszard Smyk, szef żagańskiego pogotowia - miała wielonarządowe obrażenia brzucha, klatki piersiowej, oraz obrażenia czaszkowo  - mózgowe. Śmigłowcem pogotowia lotniczego została przetransportowana do szpitala w Zielonej Górze. Tam, jak się dowiedzieliśmy niestety zmarła. Informację potwierdza podinsp. Sylwia Woroniec, rzeczniczka żagańskiej policji. 

Szynobusem podróżowało 29 pasażerów. Na szczęście żaden z nich nie ucierpiał. 

Zobacz też: Wypadek na dożynkach w Suchlicy. Jeden z uczestników... dachował ciągnikiem!
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w niedzielę ok. 14.00 na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Żelisławiu, (gm. Małomice). - Motorniczy pociągu relacji Żary-Legnica opowiadał nam, że już 200 metrów przed przejazdem widział wjeżdżające na tory auto. Opel jechał wyjątkowo wolno. Mimo sygnałów dźwiękowych i rozpoczętego już w tym momencie hamowania, nie zdążył zatrzymać rozpędzonej maszyny - opowiada kpt. Paweł Grzymała, rzecznik prasowy żagańskich strażaków, który był na miejscu wypadku - Ciągle liczył, że samochód zdąży przejechać. Niestety... Auto kierowane przez 67-letnią kobietę, zakleszczyło się z nadjeżdżającym szynobusem i zostało doszczętnie zmiażdżone. Świadkowie opowiadają, że skład pchał opla przed sobą jakieś 110 metrów, zanim się zatrzymał. Tył samochodu był doszczętnie zniszczony. Strażacy mówią, że gdyby ktoś tam siedział nie miałby szans na przeżycie. Tymczasem kabina od strony kierowcy była prawie nietknięta. Pociąg uderzył w bok, od strony pasażera. Ranną kobietę na zewnątrz wyciągnęli dwaj maszyniści. Dlatego strażacy, którzy jako pierwsi dotarli na miejsce, zastali ją leżącą na nasypie. I to oni rozpoczęli udzielanie pierwszej pomocy, udrożnili drogi oddechowe i ustabilizowali kręgosłup. Potem przekazali ranną ratownikom pogotowia. - Służby dostały początkowo komunikat, że w samochodem podróżowało jeszcze dziecko. Dlatego gdy kierującą zajmowali się ratownicy, strażacy i policjanci przeszukiwali teren w poszukiwaniu drugiej osoby. - W tym celu użyliśmy nożyc hydraulicznych do rozcięcia dachu- opowiada P. Grzymała. - Przeczesaliśmy teren w promieniu 30 metrów, ale nikogo nie znaleźliśmy. Stan kobiety był bardzo ciężki - mówi Ryszard Smyk, szef żagańskiego pogotowia - miała wielonarządowe obrażenia brzucha, klatki piersiowej, oraz obrażenia czaszkowo - mózgowe. Śmigłowcem pogotowia lotniczego została przetransportowana do szpitala w Zielonej Górze. Tam, jak się dowiedzieliśmy niestety zmarła. Informację potwierdza podinsp. Sylwia Woroniec, rzeczniczka żagańskiej policji. Szynobusem podróżowało 29 pasażerów. Na szczęście żaden z nich nie ucierpiał. Zobacz też: Wypadek na dożynkach w Suchlicy. Jeden z uczestników... dachował ciągnikiem! arch PSP Żagań
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w niedzielę ok. 14.00 na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Żelisławiu, (gm. Małomice). - Motorniczy pociągu relacji Żary-Legnica opowiadał nam, że już 200 metrów przed przejazdem widział wjeżdżające na tory auto. Opel jechał wyjątkowo wolno. Mimo sygnałów dźwiękowych i rozpoczętego już w tym momencie hamowania, nie zdążył zatrzymać rozpędzonej maszyny - opowiada kpt. Paweł Grzymała, rzecznik prasowy żagańskich strażaków, który był na miejscu wypadku - Ciągle liczył, że samochód zdąży przejechać. Niestety... Auto kierowane przez 67-letnią kobietę, zakleszczyło się z nadjeżdżającym szynobusem i zostało doszczętnie zmiażdżone. Świadkowie opowiadają, że skład pchał opla przed sobą jakieś 110 metrów, zanim się zatrzymał. Tył samochodu był doszczętnie zniszczony. Strażacy mówią, że gdyby ktoś tam siedział nie miałby szans na przeżycie. Tymczasem kabina od strony kierowcy była prawie nietknięta. Pociąg uderzył w bok, od strony pasażera. Ranną kobietę na zewnątrz wyciągnęli dwaj maszyniści. Dlatego strażacy, którzy jako pierwsi dotarli na miejsce, zastali ją leżącą na nasypie. I to oni rozpoczęli udzielanie pierwszej pomocy, udrożnili drogi oddechowe i ustabilizowali kręgosłup. Potem przekazali ranną ratownikom pogotowia. - Służby dostały początkowo komunikat, że w samochodem podróżowało jeszcze dziecko. Dlatego gdy kierującą zajmowali się ratownicy, strażacy i policjanci przeszukiwali teren w poszukiwaniu drugiej osoby. - W tym celu użyliśmy nożyc hydraulicznych do rozcięcia dachu- opowiada P. Grzymała. - Przeczesaliśmy teren w promieniu 30 metrów, ale nikogo nie znaleźliśmy. Stan kobiety był bardzo ciężki - mówi Ryszard Smyk, szef żagańskiego pogotowia - miała wielonarządowe obrażenia brzucha, klatki piersiowej, oraz obrażenia czaszkowo - mózgowe. Śmigłowcem pogotowia lotniczego została przetransportowana do szpitala w Zielonej Górze. Tam, jak się dowiedzieliśmy niestety zmarła. Informację potwierdza podinsp. Sylwia Woroniec, rzeczniczka żagańskiej policji. Szynobusem podróżowało 29 pasażerów. Na szczęście żaden z nich nie ucierpiał. Zobacz też: Wypadek na dożynkach w Suchlicy. Jeden z uczestników... dachował ciągnikiem!
od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szprotawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto